Analiza historii poprzez pryzmat „grzechu pierworodnego”.

Analiza historii poprzez pryzmat „grzechu pierworodnego”.

  1. Historia z sekretnej księgi Jana

Mówi nam, że Archont stworzył Aniołów, a Ci stworzyli człowieka, ale na koniec procesu tworzenia Ojciec dodał mu duszę.

  1. Historia Ewy i Adama

Mówi nam, że Szatan skusił Ewę jabłkiem – że można coś zjeść (bo ludzie w raju nie muszą jeść), oraz że można uprawiać miłość fizycznie, bo zobaczyła swoją nagość.
Następnie Ewa pokazała to samo Adamowi, przez co sami się zawstydzili i odeszli „w kąt” raju, a następnie oddzielili całkiem – stwarzając własną część raju, ale zmodyfikowanego, tak jak sami siebie zobaczyli – czyli jedzący oraz rozmnażający fizycznie.

  1. Historia sumeru i Annunaki

Omawia zarówno stworzenie planet, jak i wątek, w którym Annunaki pochodzący z planety Nibiru krążącej po dziwnej orbicie krzyża, czyli w poprzek ekliptyki(?), z okresem prawdopodobnie 3600lat, a z zubożoną atmosferą, zaczęli wydobywać na planecie Ziemia (Gaja) złoto. Jednak zmęczeni pracą fizyczną, po buncie, rozpoczęli proces hybrydyzacji gatunków zwierzęcych zamieszkujących planetę, w celu stworzenia „rąk do pracy”. Tak najprawdopodobniej z „neandertalczyka” przerobiono w „human, ho-man, homo-sapiens”. Następnie powstały też inne dziwne twory znane z mitologii greckiej – minotaury, centaury, syreny, harpie itp. Itd.

Podobny opis stworzenia człowieka jest w Egipcie i nie tylko, ale tam podawane są galaktyki skąd przybyli ci twórcy… „Matka” i 12(?) z rasy „bogów”. I co mocno zastanawiające ci bogowie są już zhybrydyzowani – głowy różnych zwierząt a reszta humanoida.

  1. Mało znana historia Lilith i Adama

Mówi nam, że pierwszą kobietą była Lilith, ale ta kłóciła się często z Adamem, nie była mu posłuszna, bo niby czemu… Ona to „oddaliła” się (na statku), do zamieszkałej już ziemi. A dopiero potem powstała Ewa „z boku” Adama.

  1. Historia z księgi Henocha

Aniołowie pod wodzą 12 a w sumie ich 200, którzy zobaczyli piękno kobiet ludzkich, wzięli je sobie za żony, a całą rasę nauczyli uprawy, technologii, zaklęć i szerszej wiedzy. Z związku tych dwu ras powstali olbrzymi, a gdy z wyroku wszyscy zostali zgładzeni to ich duchy stały się jako „złe duchy”.

Tutaj mam swoje przemyślenia – Anioły, które zleciały na ziemię w formie cielesnej… Czy nie miały się za wyższe, lepsze od człowieka? Uważam, że tak jak napisano – nauczyli ich wszystkiego, czyli byli „lepsi”. A więc i mogli zobrazować się na wyższych i potężniejszych, ale chcieli posiąść ludzkie kobiety, więc rozmiar musiał być podobny. Stąd taki wniosek, że jak mógł urodzić się ze związku dwóch humanoidalnych – Gigant, ano poprzez wyobrażoną wielkość Aniołów, sami je tak „stworzyli”. Jako nową rasę wielkich i potężnych istot – ich dzieci. I wcale nie były to złe istoty.
Jest wiele zdjęć gigantów zamieszkujących ziemię jeszcze nie tak dawno temu, oraz te gigantyczne budowle oraz twarze i „pomniki” na Antarktydzie (i nie tylko).

Ponadto wyrok jest dla mnie nie zrozumiały. Jakby ktoś mi wyjaśnił co jest złego w zjedzeniu jabłka? A co w nauczeniu technologii zacofanej rasy?
No właśnie jak zwykle chodzi o świadomość. I przerobione jak mi się wydaje historie. Przepisane. Zinterpretowane. Takie, jakie mogą zostać ujawnione. Bo prawda by dała zbyt wiele do myślenia.

  1. Historia widziana i opisana przez Tajemity itp.

Cały cykl opowieści w temacie istnienia innych ras, jak i interwencji na ziemi opowiada, między innymi jak to człowiek został zmieniony w myślącą rasę, ale że na ziemi działy się już przeróżne „cuda”, że ziemia nie jest ludzi, że zamieszkało tu kilka innych ras (stąd wyjaśnienie różnych grup krwi), że w galaktyce jest bardzo dużo ras, z których część jest „zła” itd..
Tu też, jest podział na tajne grupy na iluminaci i iluminari. Ale i że rasa zwana szarakami, która bardzo możliwe, że cofnęła się w czasie i dominuje i kontroluje rasę ludzką, a to jest tak naprawdę człowiek po wielu „zajściach” czyli modyfikacjach. Szaraki według „wywiadu z kosmitą

Wszystkie historie mówią coś w pobliżu jednego i tego samego:

WYMUSZONEJ ZMIANY JEDNEJ Z ISTNIEJĄCYCH RAS, przez inną „nieprzychylną” / będącą „przeciw” / chcącą wykorzystać itp.

Tym można nazwać grzech pierworodny – co dosłownie znaczy: grzech pierwszego urodzonego – początek nowej rasy. Sądzę, że dokładnie o to chodzi, że grzechem było stworzenie tej rasy. Niekompletnej jakby, nieprzystosowanej w pełni – bo nie ma innych stworzeń np. na tej planecie, które nie potrafią samodzielnie chodzić, jeśli mają nogi, maksymalnie kilka dni po porodzie. Także pełne uzależnienie od matki jest stosunkowo dłuższe niż u innych gatunków, a niektóre rodzą się wręcz z natychmiastową świadomością i samodzielnością.

W nawiązaniu do Raju, sądzę, że najprościej jest wyjaśnić, że ten Szatan, który nie chciał oddać pokłonu nowej rasie, która jako pierwsza miała być połączeniem Ducha-Rozumu-Ciała. Bo jak to ten co był przed, ma oddawać pokłon temu co po, a w dodatku z jego własnego projektu sfery Ciała.
Tak ten co był zazdrosny, zmienił Ewę z niejedzącej w jedzącą. A następnie zapłodnił z czego urodził się Kain. Cały plan nowej rasy w tym Istnieniu został „popsuty”.

Jeśli chodzi o historię modyfikacji DNA – widać to również po twarzach ludzi, których niejeden nazywa „elfie uszy”, „twarz jak u konia”, „świńska twarz”, szczurza itd.

A moim zdaniem zaczęło się od takiej grupy, co to przenieśli się w czasie (uciekli). Wystarczy tylko wyobrazić sobie kogoś z obecnych czasów lądujących w epoce kamienia łupanego – będzie dla nich bogiem. To teraz tak jak to zapewne było: Bardzo rozwinięta rasa, taka jak np. mówią, że Plejadianie są, rozwinęli się nie tylko duchowo, ale i technologicznie. Mieli świadomość, możliwości zmian genetycznych, ale u nich było to kategorycznie zabronione. Więc pewna grupa spróbowała gdzie indziej – na innej planecie. Wyhodowali ze zwierząt i roślin nowe gatunki, a potem pomyśleli, że spróbują swych sił na polu: dodania rozumu w ciało zwierzęcia.

W swoim czasie i miejscu zostali wygnańcami – przeklęci. Natychmiast usunięci a potem unicestwieni, gdy doszło do zrozumienia, jakie to nieprzyzwoite.
Jeśli chcemy porównania to spróbujmy sobie wyobrazić takie coś: zakładając, że cały rozum, twoje myśli i pamięć zawiera się tylko w głowie, to odczepiamy ci głowę i umieszczamy na ciele psa.
Czy to jest Dobro? Czy gdyby Bóg chciał aby takie istoty powstały w „pierwszym wydaniu”, to by nie były? Wszystko jest Mu miłe, co piękne i zachowuje pewne nadrzędne zasady.
I tu rozumiem błąd, jaki się wkradł w matrycy nadrzędnej, jako możliwości transformacji gatunków, modyfikacji i mutacji. To łatwo zrozumieć jako Rak w ciele człowieka – czy chciany?
Czy chcesz mieć 3 nogi, itp.?

I nie chodzi o to, że nie ma prawa do istnienia, do życia, skoro już się narodził. To nie jest samo w sobie zło. Ale złem są emocje temu towarzyszące. Tak z zazdrości narodziły się kolejne nowe emocje a co za tym idzie dalsze wątki i większe zło. To może być zarówno długa historia, jak i bardzo krótka, np. jednego z ludzi, np. mnie, czy ciebie. Bo od urodzenia nie ma w nas krztyny zła, ani zrozumienia tego zła. Dopiero potem jesteśmy faszerowani…
A każda odmienność, jest mimo wszystko innością, czyli w skrócie – błędem.

Mówi się, że Jezus Chrystus przyszedł i zmył ten grzech – czy jest to możliwe? Czy rasa przestała istnieć? Czy też nie zapowiadał On powrotu? I sądu ostatecznego, po którym to będzie oczyszczenie?
Ale faktem jest, że uczynił coś ogromnego – otworzył szczelinę w kurtynie i „przyświeca”.

Jak to ja widzę, to jedna i ta sama historia opowiedziana na wielu „poziomach”, jak i w wielu wątkach, czy czasach.
A „błąd” matrycy, to dopuszczenie do technologicznego modyfikowania gatunku…
Ale ktoś powie, że dla dobra ogółu to nie może być zło – na przykład mała zmiana zboża, aby lepiej rosło i było bardziej odporne, nie prawda?
Na to rzeknę – zostawmy naturze to. Nie bawmy się w Boga i Stwórcę. Stwarzajmy więc w swych nurtach myślowych tak, aby poprawiać technologicznie nie był co i po co.
Ponadto jak się zastanowić – dlaczego modyfikowano geny roślin i zwierząt (obecnie i w niedalekiej przeszłości)? Ano tylko po to aby uzyskać większe zyski. Bo jak to i w mądrych książkach opisano – większość zmodyfikowanych „towarów” nie nadaje się do zjedzenia, ponieważ zakłóca w organizmie to lub tamto. Natura sama przystosowuje się wedle Boskiego planu, a co my nazywamy ewolucją.
Gdybyśmy nie zatruwali środowiska, to nie potrzeba by było uodparniać rośliny na te trucizny.
Wszystko jest takie, jakie być powinno. Bez ingerencji.

A zasadą nadrzędną jaką ja zaproponuję będzie – gdy zaczynasz się bawić genami w próbówce – te same zmiany natychmiast będą zachodzić w twoim organizmie. I dotyczyć to będzie wszystkich, którzy biorą w tym udział, lub to akceptują. Czyli jeśli przypadkiem jakiś gen spudłujesz i ”umrze” – ty też = znikniesz. Czyli jak w przypadku próby zabicia. Więc czy warto bawić się w mutacje? Ma nie być.
Tak naprawdę tylko mała modyfikacja, czy też raczej uszczegółowienie zasady natychmiastowej karmy. Bo gdy komuś złorzeczysz, to samo czynisz natychmiast sobie. Nawet gdy sprawiasz przykrość, to też ją odczuwasz.
Dodam tylko, że nie jest wykluczone tworzenie nowych gatunków, ras itp. Tylko ma to spełniać jeden nadrzędny warunek – być zaakceptowane przez wszystkich. Proces kreacji w świecie zwanym Raj, ma być w zgodzie i za akceptacją wszystkich. Oczywiście projekt pierwotny może ulegać zmianom itp., ale ostateczne zatwierdzenie i w tym momencie zaistnienie, odbywa się po akceptacji wszystkich obecnych w Raju istot kreujących, no i oczywiście „przypieczętowane” przez Ojca – czyli moment zaistnienia, w myśl: „a słowo ciałem się stało”.

A tak sobie porozmyślam na temat zła, gdzie jest początek tego…? Oraz działań Boga JHVH. Litery hebrajskie mają swoje nazwy, ale tak sobie wymyślę tutaj swoje, aby nie było złudzeń, co do zapisu czy wymowy imienia Boga. Który to według Sekretnej Księgi Jana nie jest Ojcem, a gdzieindziej piszą, że jest tym najwyższym. W mitologiach występuje jako jeden z braci i sióstr który pokonuje Lewiatana, a także król Salomon oddawał cześć nie jednemu Bóstwu z tego panteonu… Ale pomijając to, bo kiedyś to się wyjaśni. Chodzi mi, o działania nazwane zbrodnicze, których dokonał JHVH, a które zostały opisane w Biblii.
Jeśli nazwiemy sobie litery wchodzące w skład imienia tak:
J=Ja, H=Ho, V=Va,
to da nam wymyślone imię = Jahovaho.
I teoretycznie, tak naprawdę powinno brzmieć imię wypowiadane po hebrajsku, gdy każdą literę nazwiemy prawidłowo – pierwotnie.

A teraz skąd to zło?

Od czego się zaczęło – moim zdaniem od grzechu pierwszego, jakim była zazdrość.
Natknąłem się swego czasu na księgę, w której pierwszy akapit wypowiedzi boga do swoich Aniołów:
Jestem bogiem jedynym, zazdrosnym, za dobre wynagradzam, za zło każę.
Specjalnie piszę bóg przez małe b, bo autor tych słów nie jest i nie będzie moim Bogiem. Nie chodzi nawet o karanie, bo sam widzę sens tego, bo należy natychmiast eliminować wszelkie zło, aby nie rozprzestrzeniło się. Ale… ponieważ jest zazdrosny!

Tak też zrozumiały to Anioły, skoro zazdrosny to nie może być sam, bo o kogo i dlaczego zazdrosny? Dlatego odeszły od niego i dołączyły do chóru Ojca. Ale nie wszystkie niestety.

Dlaczego też nie był to Jahovaho? Ano bo On jest Bogiem Sprawiedliwym, ale nie zazdrosnym (wedle zapisów Biblii i innych ksiąg). Tym sądzę, że należy rozróżniać dwie osoby / istoty / bogów / Bogów, które przewijają się poprzez historię zapisaną w księgach.

Jeden był zazdrosny, drugi sprawiedliwy. A nie da się być jednocześnie zazdrosnym i sprawiedliwym. Bo jak możesz być zazdrosny, gdy rozumiesz skąd ktoś ma coś więcej jak ty, gdy potrafisz odróżnić dobro od zła w najdrobniejszej cząsteczce, gdzie każda emocja jest liczona, a zazdrość powoduje tylko chęć posiadania… Czy ważne jest to zazdrosnemu, czy mu to potrzebne? Właśnie nie. Po prostu jest chęć posiadania. Tego co ma Ojciec, a czego ja nie mogę mieć(?) Ale ja chcę i w moim ja, właśnie ja będę tym który jest jedyny i ustala zasady….

Tak sądzę, że nastąpił „błąd”, który spowodował całą lawinę zdarzeń, zaczynając od zazdrości… poprzez rozgoryczenie, aż do nienawiści.

Skąd wzięła się zazdrość?
Ano tak, jak to już napisane, w momencie, gdy do Ciało-rozumu, dołączył pierwiastek Ducha wraz z duszą (pamięcią Ojca). Ten, który był przed Ducho-Rozum, nie zaakceptował takiej wersji, która stała się czymś „lepszym” od niego, istoty która czuła zapach, smak itp. Podczas gdy on „tylko widział i słyszał” (tylko dla ułatwienia załóżmy, że tak mają duchy).

Z zazdrości – złość… zło.

To teraz przypatrzmy się działalności bogów / Bogów na ziemi…

Gdzie widzimy złość, a gdzie umiłowanie sprawiedliwości.

Gdy czytamy o potopie, czy koniecznie to Bóg zesłał? Bo znając Istnienie, rzekłbym, że to dzieło tych co mają świadomość i moce sprawcze na poziomie planety, czy nawet układu, a może i galaktyki. Ale chodzi o to, że w zależności jaki wariant przyjąć, czy to meteor, czy wielkie trzęsienia ziemi, ale z relacji pozostawionych wynika, że wody zmagazynowane pod powierzchnią, wystrzeliły aż poza atmosferę tworząc komety, tak wielkie było ciśnienie i destabilizacja planety w tym czasie. W skrócie mówiąc mogło stać się to naturalnie – gdy człowiek jak te bezrozumne zwierzę bierze i eksploatuje planetę na potęgę, nie patrząc na konsekwencje. A jak to odbywa się dzisiaj – nie podobnie? I gdzie tu rola któregokolwiek z Bogów? A nawet jeśli, to czy potop nie jest łaskawością – gdzie podstawione było 7 ogromnych łodzi, na których mogli skryć się ci, co zaufali „prorokom”?

To teraz historia opowiedziana przez Ezechiela – gdzie Bóg Jahovaho długo groził, że zło jakie widzi jest nie do zaakceptowania… Należy podkreślić grubymi liniami finisz tej historii, gdzie po latach Bóg wskrzesza wszystkich!!! Mało tego – napisane jest, że ludzie ci byli jako zombie, dopóty Ojciec nie przywrócił im Dusz!
Czy tam jest gdzieś napisane, że Jahovaho osobiście kogoś zranił / zabił? Nie sądzę, bo wielokrotnie jest napisane, że był niejako niewidoczny, a Ezechiel przemawiał w Jego imieniu.

Sodoma i Gomora – to jest ciekawe zagadnienie, bo przygotowany sąd ostateczny podobno jest odzwierciedleniem tego co już raz się wydarzyło…
Czy nie jest to Dobro, gdy na przestrzeni wielu lat mówi się o nawróceniu, a dopiero ostatecznie dokonuje „sądu”? A ilu obecnie i w niedalekiej przeszłości było proroków / jasnowidzów zwiastujących to „wydarzenie”? A zapowiedź przez samego Jezusa, oraz jego apostołów?

Sąd ostateczny nie bez powodu tak się nazywa, bo jest w ostateczności. Aby zapobiec temu co już nie raz się wydarzyło – zagładzie ras i gatunków niewinnych.

Na to nie może być przyzwolenia. A czy oczyszczenie jest złe? A czy ty jak się umyjesz i zabijesz ileś tam bakterii to zło?
Wszystko kwestia „interpretacji” lub też inaczej – siły głównego nurtu. Gdy już nie ma innego sposobu, następuje rozwiązanie ostateczne. Ale zawsze są tacy co niosą Dobrą Nadzieję.

Historia – złożenie

Tak dumałem i wydumałem taką o to historyjkę (tak w skrócie, bo reszta jest opisana w poprzednich tekstach)

Gdy było ich 12, każdy wymyślił sobie własną planetę i rasę, „na swoje podobieństwo”.
Gabriel wymyślił Raj i istotę humanoidalną, ale na bazie krzemu, taki co to nie musi jeść i pić, ani oddychać. Wymyślona nazwa rasy to: si-man. Widział jedzenie jako przymus „zabijania”, dlaczego miałby zjadać rośliny, czy zwierzęta, one też żyją i nie muszą jeść, bo karmią się energią „kryształów”, a dokładniej „muzyką” – energią pochodzącą z wibracji wewnątrz ciała „ciekło-krystalicznego”, jak te telewizory. Nie ma co opisywać tego, bo nauka już to opisała, a potwierdzenie tego znajduje się na powierzchni ziemi jako skamieniałości. Dopóki nauka nie wyjaśni jak dokładnie zachodzi proces skamienienia, to łatwiej uznać, że są to organizmy można by nazwać – żywe kamienie, a dokładniej krzemowe, czyli żywy krzemień. A w procesie „uśmiercenia”, utwardzające się, zastygające.


Michael – Michał i Samael (potem Lucyfer), stworzyli identyczne niemal rasy na bazie węgla. Wydaje się, że różnica polegała tylko, że forma pokarmu była inna, bo na początku w żadnym przypadku nie jedzono życia rozumnego.
Gdy Samael pojął, że jego wersja istot jest niejako „gorsza”, ponieważ zawiera układ pokarmowy, czyli coś co „nie przystoi” istocie niebiańskiej. Dlaczego? A choćby dlatego, że na niebie nie ma takiego wzorca – zjadania się materii w celu pozyskania energii. Bo czy gwiazda zjada planety? Owszem rozumiem, że i tak być może, jeśli opisać wzrost objętości gwiazdy i jej ekspancję w kierunku planet. Ale póki co nie znalazłem żadnej publikacji, gdzie zaobserwowano takie zjawisko.

Tak nastąpił podział w rasie zwaną human, (tak dla przykładu nazwy), na przykład na ho-man i hu-man. Jedni co „jedzą” energię np. słońce – jak Anioły (być może), oraz mieszkańcy ziemi.

Tylko, że Ziemia to był i jest Raj. To planeta Gabriela. Pierwotnie z życiem na bazie krzemu.
Dlatego uważam, że ten czyn co opisałem poprzednio, jako modyfikację rasy, to było właśnie to – zamiana ekosystemu i przekształcenie pary si-man na hu-man, pokazanie, że można jeść i pić i oddychać oraz nagość, czyli seks fizyczny. Taka idea od początku podobała się Samaelowi. Ekspresja doznań, doświadczeń poprzez zmysły.
Ale uczynił to wbrew ustalonym „prawom”.

Jak mógł wyglądać świat krzemowy opowiadane jest przez pare osób, a to gdzie ja na to trafiłem da się znaleźć tu, i nie istotne jak wygląda kształt ziemi, bo płaski model niestety nie pasuje (przynajmniej opisany tak, jak w tym cyklu, dlaczego – opisz słońce, jak świeci, gdzie znika, dlaczego ciemno, dlaczego taka trajektoria, na pewno nie jest też dyskiem itp):
https://www.youtube.com/watch?v=m6kk16vfBq4&t=6s

Komentarze |0|

Legenda *) Pola oznaczone gwiazdką są wymagane
**) Możesz używać tych znaczników i atrybutów HTML: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>
Kategoria: Poszukujący